Polskie Forum Gupikowe

Belladonna

Temat dosc kontrowersyjny, ale nie wyczerpany dostatecznie. /zalozylam dwa w jednym, aby nie rozmieniac sie na drobne/.
O kuli sie troche naczytalam /na innych forach i na tym/, ale mysle, ze nie w wystarczajacym stopniu /sa odnosniki do linkow, ale niektóre z nich nie dzialaja – blad, strona nie istnieje itp./. Na podstawie tych wiadomosci wiem, ze kula to ‘karcer’, meczarnie, za malo miejsca do plywania, nie mozna zainstalowac sprzetu itd. Wyczytalam, ze posiadacze kuli z rybka to pseudoakwarysci, o których sie ironicznie pisze ‘... choc rybko posiedz w tym kubeczku, musze wylac smierdzaca wode, umyc kule plynem do mycia naczyn i nalac czystej kranowy, wtedy pojdziesz spowrotem do kuli na regale...’. I jeszcze pisza, ze jak sie nie ma miejsca na wieksze akwa, to nie ma co sie brac za akwarystyke.
Dla niektorych takie teksty moga byc zniechecajace, a przeciez wystarczy /zamiast kuli/ na np. biorku maly ‘prostokacik’ i już jest ‘cacy’.
Wracajac do kuli: pisza, ze kule powinno się wycofac ze sklepow zoologicznych i, ze kule sa tylko dobre na cukierki.
Nie zgadzam sie. Kule można wielorako wykorzystac. Mozna w nich trzymac muszle, kamienie, albo jakis mech z roznymi glebami na spodzie /ladny efekt/ itd. Tak sie zlozylo, ze jestem posiadaczka dwoch kul – obie sluzyly jako ‘opakowanie’ dla rybek – w jednej dostalam kiedys bojownika /potem poszedl do wiekszego m/, - w drugiej /niedawno/ dostalam Gupika /Dymnik- jest w 30 l/. Chyba /a raczej na pewno/ jest to lepsze opakowanie prezentu niz ryba w worku /nie daj Boze przeciekajacym/. Odpakowywanie stozka z kokarda u gory / i to jeszcze ‘ostroznie’/ jest o wiele bardziej ekscytujace i dostarcza wiecej emocji przy ‘otwieraniu’ prezentu. Niejednokrotnie kula mi sie przydala do odchowania mlodych, gietkich roslin /typu moczarka, Cabomba/ bądź do regeneracji obgryzionych roslin przez rybki /obecnie mam ‘prostokatne’ do ich regeneracji – zostalo mi po myszce/. Pare razy sie przydala do odchowania narybku /3-6 sztuk, pobyt do 2 tygodni potem juz do akwa ogolnego, choc obecnie jak cos sie urodzi, to mam juz osobny mini-prostokacik/. Kula byla niezbedna jako szpital do leczenia chorych mlodych rybek. Wiec jak wszystkie prostokaciki beda zajete, to znowu ja wykorzystam.
Dlatego chcialabym kontynuowac /zamknieta na dlugo przed moim pojawieniem sie na forum/ dyskusje na temat kuli. No i jeszcze na temat malych akwariow /tez zamnkiety widzialam temat, ktos napisal, ze tylko bardzo doswiadczony akwarysta moze temu podolac, ale o tym pozniej/, dlatego prosze nie zamykac.
Do czego mozna ja jeszcze zastosowac, nieznane plusy i minusy ...

Paweł

Na samym wstępie powiem, że jestem zdecydowanym przeciwnikiem kuli, dlaczego, o tym już było na forum, oraz sama napisałaś jakie są argumenty przeciwko kuli.
Ale:
Wcale nie sądzę, że jeśli ktoś posiada kule z rybkami to pseudo akwarysta, lepiej tak niż nie mieć wcale rybek. Często jest tak, że zaczynamy od kuli, często właśnie dostajemy w prezencie kule z rybkami (co o tym myślę zaraz napisze), na początku oczywiście nie mamy świadomości, że to nie odpowiednie naczynie do chowu rybek, ale z czasem staramy sie dowiedzieć coraz to więcej, zyskujemy na świadomości i tak rodzą sie pasje i o to chodzi, potem staramy sie zaspokoić potrzeby naszych rybek z pełna odpowiedzialnością. Czyli jak widać nawet w taki sposób można rozpocząć przygodę z akwarystyką, ważne aby się uczyć i wyciągać odpowiednie wnioski.
Co do małych akwariów, to jest tak, że aby utrzymać w nich stabilne warunki to potrzeba dużo większego wysiłku i zaangażowania niż w przypadku dużych akwariów, ale to nie oznacza, że początkujący akwarysta sobie nie może z tym poradzić, wystarczy chcieć i odpowiednio sie zaangażować, choć faktycznie o błędy w tym przypadku dość łatwo i doświadczenie jest niezmiernie pomocne.
Wracając do kwestii prezentów w kuli; piszesz, że kula może być fajnym "opakowaniem", pewnie tak, tylko że nie powinno sie robić takich prezentów, tzn. prezentów ze zwierząt, bez względu na opakowanie.
Dając komuś taki prezent (bez uprzedzenia i uzgodnienia), przerzucamy niejako na ta osobę odpowiedzialność za los tego stworzenia, a nie każdy jest do tego przygotowany, i często niestety los zwierzątka jest przesądzony.

dismayer

Oczywiscie zgadzam się z wami. Ja mam zamiar postawic sobie male akwarium na biurku dla ozdoby (nie bedzie to kula, bo w niej jest faktycznie problem ze sprzetem)

Polecam artykuł "Alternatywa kuli" w Magazynie Akwarium nr 02/2004 (27)

Belladonna

Ja bylam w o tyle dobrej sytuacji, ze ten Bojownik mial gdzie mieszkac /wowczas mialam 25 litrowe akwa w kuchni z Neonkami i parka Danio/. Tak samo bylo z Gupikiem Dymnikiem - dostalam na urodziny 30 litrowe akwarium, a ze lubie rosliny, to zrobilam akwa roslinne, potem znajomy mi sprezentowal Gupika /tak, zeby mial mi kto w tym akwa wode mieszac/. Czyli byla to niespodzianka, aczkolwiek 'darczyncy' wiedzieli, ze mam akwarium.

dismayer, a ten artykul mozna znalezc gdzies w internetowej bibliograficznej bazie danych?

Co do malych akwariow ... tez takie mam /do regeneracji roslin, czasem jakis narybek tam przechowam, albo robie kwarantanne/. No wlasnie, z malym litrazem jest troche pracy. Ale ja jestem pracowita i dokladna. Moim zdaniem to nie zalezy czy jest sie bardzo doswiadczonym akwarysta. Co prawda laikiem nie jestem, ale tez nie jestem jakas superakwarystka /choc mam swoje male prywatne sukcesy w hodowli/. Wyczytalam, ze jest zaleznosc miedzy azotanami, azotynami, amoniakiem a pH - tzn. im wiecej amoniaku /odchody itp/ tym wyzsze pH, im wiecej azotanow, tym nizsze pH. Jak mialam mniejsze akwarium z kilkoma rybkami, to robilam testy pH codziennie i sie utrzymywalo na wmiare stabilnym poziomie /+ - 0,3/. Czyscilam szybke, podmienialam wode /raz w tygodniu lub mniej wody co 3 dni/, odsyfialam /wowczas strzykawka, teraz mam rurke gumowa/ dno, dotlenialam strzykawka /albo samo powietrze, albo z odstana czysta woda i wstrzykiwalam aby wzburzyc wode, no wiecie o co chodzi - az mialam odciski na rekach/ - obecnie mam drugi filtr /wiec wrazie potrzeby zawsze moge miec akwa 'zapasowe'/. Jednym slowem, w malym akwarium tez sie da utrzymac rownowage biologiczna. Nie wiem czy z ta zaleznoscia parametrow do konca jest tak /sa rozne 'szkoly'/, ale w tym moim roslinnym /juz z Gupikami - parka plus 3x mlode/ to rowniez mierze pH codziennie. Innych testow nie mam, wiec, jezeli ktos z Was uzna za konieczne, to pojade do sklepu zoologicznego i kupie /wszystko dla dobra rybek Smile

/

dismayer

No oczywiscie, masz racje. Pewnie ze nie jest tak, ze w malym akwa nie da sie zachowac równowagi, ale po prostu łatwo o jej zachwianie. Mam 10l (brutto) akwarium do odchowu młodych, które chodzi juz wiele miesiecy i nie ma zadnego problemu. Sądze ze temat juz jest niemalże wyczerpany (wszystko zalezy od doświadczenia)

Co do tego artykułu, to w internecie jest archiwum czasopisma 'Akwarium', ale tego 'starego' [link widoczny dla zalogowanych]

Wątpię, zeby gdzieś byla baza tego nowego wydania, poniewaz minelo zbyt malo czasu aby wydawca zgodzil sie na jego bezplatne umieszczenie z dostepem publicznym...

Paris

Aktualnie moje gupiki wyłowione z oczka wodnego (kilkanaście wyselekcjonowanych zupełnie szarych (1-2 cm długości) samic siedzi w pojemniku na warzywa z lodówki. Mają tam moczarkę, wgłębkę i taki mały śmieszny filtr. Za trzy dni reaktywuję swój baniaczek 65l. To na razie taka prowizorka, lepsze to niż kula, przynajmniej im się w glowie nie kręci.

Nie wyobrażam sobie trzymania rybek w akwarium poniżej 50l.
Gupiki są szczęśliwsze gdy mają dużo miejsca.

Belladonna

Dzieki za link. Przyda sie - w wolnych chwilach zaglebie sie w te lekture.
A moj Dymnik swietnie sie czul /jak byl sam/ w tych 30 litrach, teraz ma samiczke /i juz 3 jej dzieci, ale to z ojca ze sklepu/ i tez jest im dobrze.